Tęsknię za Gadu-Gadu

gg_thumb4


Ostatnio wracając autobusem do domu usłyszałem charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie wiem, czy ktoś rzeczywiście miał zainstalowany legendarny komunikator na telefonie, czy to mój umysł wygenerował tę krótką melodię, aby trochę pomęczyć mnie nostalgią. Skutek był jeden – przypomniałem sobie o Gadu-Gadu i wróciła masa wspomnień.

Dzisiaj nikogo nie dziwi komunikacja przez Internet. Facebook pozwala znaleźć właściwie każdą interesującą nas osobę. Jednym kliknięciem możemy rozpocząć konwersację – czy to ze znajomym, czy całkowicie obcą osobą. Kiedyś podobną funkcję spełniało Gadu-Gadu. Nie wiesz, czym był ten komunikator? Cóż, dalsza część wpisu prawdopodobnie Cię nie zainteresuje smutny.

Internetowe początki

Nie pamiętam, kiedy dokładnie zacząłem korzystać z Gadu-Gadu. Strzelam, że w podstawówce, w okolicach 2002 roku. Po lekcjach brałem udział w dodatkowych zajęciach z informatyki. Byłem mały i wtedy jeszcze kompletnie nie interesowało mnie programowanie, którego za wszelką cenę chciał nauczyć nas prowadzący. W domu nie miałem dostępu do Internetu, więc największą frajdą było odkrywanie jego zakamarków chytry. Oprócz stron, których przeglądaniem raczej bym się dzisiaj nie pochwalił, znaleźliśmy ze znajomymi wspaniały komunikator. Komunikator, który służył nam początkowo tylko do kontaktu pomiędzy poszczególnymi stanowiskami komputerowymi. A potem wszystko się zmieniło.

Numer Gadu-Gadu był główną wizytówką. Połączenia telefoniczne i smsy srogo kosztowały, z e-maili nikt nie korzystał, a pisanie standardowych listów wymierało. Każde kolonie kończyły się wymianą numerów GG. Istniały osoby, które swój numer znały na pamięć i potrafiły go wyrecytować nawet przez sen. Ciężko było wtedy o pomyłkę. Najgorzej, gdy nowo poznana, wakacyjna miłość swojego numeru Gadu-Gadu zwyczajnie nie znała niee. Albo zapomniała, chociaż zapamiętanie sześciu lub siedmiu cyfr raczej nie należało do najtrudniejszych. Pamiętam stres towarzyszący wpisywaniu numerów w komunikatorze i sprawdzaniu, czy w ogóle zadziałają. Jeśli tak, to super. A co, jeśli nie?

Anonimowość? Jak sobie życzysz!

Każdego użytkownika Gadu-Gadu można było wyszukać poprzez specjalny katalog, podając podstawowe dane. Haczyk? Nikt nikogo nie zmuszał do uzupełnienia ich we własnym profilu. Stawaliśmy więc przed wyborem – pozostać anonimowym, czy dać się znaleźć poszukującym nas, nowym znajomym? Długie godziny można było spędzić w katalogu. To był taki nasz ówczesny Tinder. Podawało się płeć, zakres wieku, lokalizację i BANG – wyskakiwała lista potencjalnych miłości serduszka. Pierwsze flirty miałem za sobą. Zastanawiam się tylko ile razy nieświadomie rozmawiałem z trzy razy starszym ode mnie facetem…


Katalog Gadu-Gadu

W prawo. W prawo. W lewo. Ocenzurowałem numery i jedną niemoralną propozycję.


Bywało jednak tak, że to nas ktoś znalazł. Osoba nie dawała nam spokoju, a my chcieliśmy rozmawiać tylko ze znajomymi. Nie pomagało ignorowanie, bo przecież byliśmy dostępni, więc powinniśmy odpisywać na wiadomości! Wtedy z pomocą przychodził tryb niewidoczności niewidoczny. Żółte słoneczko zamieniało się w szare, a na liście znajomych widnieliśmy jako niedostępni. Idealna opcja dla wszystkich domorosłych szpiegów!

Wyraź siebie!

Emotikony – małe obrazki, które towarzyszyły rozmowie, a nawet zastępowały pełne zdania. Jeśli mnie pamięć nie myli, to pierwszy raz miałem z nimi styczność właśnie na Gadu-Gadu. Emotki wybierało się ze specjalnej listy, ale można też było napisać ciąg znaków, zamienianych przez komunikator na obrazek. Specjaliści znali wszystkie komendy na pamięć. Co więcej, przyszedł czas, gdy odkryłem emotikony, których w ogóle nie było na liście! Pamiętam, że czułem się jak haker, a przecież obrazki te leżały na widoku w folderze aplikacji. No ale odkryłem i mogłem imponować innym, wysyłając emotikony, których wcześniej nie znali killer.

Istniało jednak coś, co pozwalało poznać nastrój rozmówcy jeszcze przed rozpoczęciem konwersacji. Opisy, wyświetlane na liście pod nickiem użytkownika. Niby nic, ale każdą zmianę nastroju prezentowało się znajomym poprzez te kilka wyrazów. Potem były opisy śmieszne, pionowe, a nawet wkurzające wszystkich łańcuszki, często wysyłane też w wiadomościach. Istniały również specjalne strony, gromadzące poszczególne złote myśli. Sprawdziłem, nie zniknęły z Internetu ysz. I tak, przykładowo na tej stronie, znajdziemy prawie sześćdziesiąt tysięcy różnych opisów. SZEŚĆDZIESIĄT. TYSIĘCY. Sporo osób chciało się widocznie pozbawić kreatywności, skoro strony te były aż tak popularne.

Co stało się z Gadu-Gadu?

W sumie nic. Oprócz tego, że oficjalnie nazywa się teraz GG. Nadal jest komunikatorem internetowym i nadal służy do kontaktu z ludźmi. Przestało być jednak potrzebne i straciło cały urok. W okolicach 2008 roku zaczęły pojawiać się nowe wersje komunikatora – naładowane nachalnymi reklamami i niepotrzebnymi funkcjami. Ktoś po prostu przedobrzył olaboga. Wszyscy moi znajomi zaczęli masowo przesiadać się na inne komunikatory obsługujące protokół gg, albo zwyczajnie zaniechali używania.


Nowe GG

Tak wygląda najnowsze GG. Dobrze, że ma same potrzebne funkcje (wink wink).


Zainstalowałem ponownie Gadu-Gadu kilka dni temu. Wersję 7.7.0 – prawdopodobnie ostatnią dobrą. Komunikator automatycznie zaimportował z serwerów 72 kontakty. Ku mojemu zaskoczeniu aż 5 osób było nadal dostępnych wow. Pozdrawiam Archona, Ichaboda, Grema, Johnnego i jeszcze kogoś z listy, ale kompletnie nie mam pojęcia kto to jest.

Napisz do mnie!

A ja? Nadal tęsknię placze. Nie za Gadu-Gadu jako usługą, bo ta nadal jest dostępna. Tęsknię za tymi czasami, gdy nawiązanie z kimś kontaktu wymagało pewnego wysiłku. Ten komunikator miał po prostu swój urok. Postanowiłem do tego wrócić!

2651814 – to mój numer gg. Zapraszam wszystkich chętnych do pisania. Serio! Chcę sprawdzić ile osób korzysta jeszcze z tego komunikatora, lub powróci do niego po przeczytaniu wpisu. Napiszcie, porozmawiamy sobie i powspominamy. Obiecuję mieć Gadu-Gadu włączone cały czas. Postaram się odpisać na wszystkie, sensowne wiadomości mruga. Tymczasem żegnam Was tutaj, a na koniec zostawiam jeszcze mały bonus. Klikajcie w powiadomienia na dole (tylko włączcie głośniki). Do napisania na Gadu-Gadu!


dostepny
wiadomosc

bar2


  • Kenji

    Już cię dodałem Wiadomość wysłana. Jestem ciekaw jak wielu ludzi założy sobie GG. Ja mam nadzieję, że będzie nam się miło gadało. Do zobaczenia.

  • Ernislav Vojevuszko

    Ach te numery gg 😀 Swoje konto założyłem jakieś ładne parę lat temu (może nawet kilkanaście) a do tej pory pamiętam 9466027