Czy Knacku 2 wolno do nieba?

knack2_min


Przyznaję – to prawdopodobnie najgłupszy tytuł wpisu, jaki wymyśliłem. W dodatku kradziony z niedawnego, wątpliwie śmiesznego mema. Nie mogłem się jednak oprzeć pokusie, gdyż tytuł ten jest niekwestionowanie słodki i głupkowaty. A to przecież tak bardzo pasuje do Knacka 2.

Nie byliście fanami pierwszego Knacka, prawda? Większość branży również. W tym miejscu trudno mi być obiektywnym – przy pierwszej części bawiłem się zaskakująco dobrze. Tak dobrze, że zrobiłem ponad 13-godzinny livestream z przechodzenia gry. Fakt, produkcja nie była doskonała – brakowało jej głównie ciekawej fabuły i lepszych mechanik. Czy Knack 2 naprawił błędy poprzednika?

Ładnie i żwawo

Powinienem zacząć od tego, kim w ogóle jest Knack. Nie każdy przecież zna tę ikonę. To tytułowa postać złożona z niezliczonych, małych fragmentów, które wspólnie tworzą człekopodobną budowę. Pomaga on przyjaciołom zwalczać zło i występek. Mniej więcej tak rysuje się fabuła – zarówno w pierwszej, jak i drugiej części. Całość jest bardzo przyjemna dla oka. W grze nie znajdziemy wprawdzie ultra realistycznych widoków czy postaci, ale przecież też nie taki był cel.


knack-2-screen-09-ps4-us-12jun17

Knack 2 nadrabia wizualnie względem poprzednika.


Knack 2 wygląda jakby żywcem wyjęto go ze studia DreamWorks, a następnie dołożono dobre oświetlenie i fantastyczne efekty cząsteczkowe. Serio, każda cząsteczka, na którą rozpada się główny bohater jest osobnym obiektem i inaczej zachowuje się na scenie. Z jakiegoś powodu ciągle robi to na mnie wrażenie. Lokacje są różnorodne i całkiem sensownie zbudowane. Projekty poziomów uległy znacznej poprawie.

Gra wygląda więc dobrze i równie dobrze się w nią gra. Dodano większą liczbę ataków oraz manewrów, przez co rozgrywka jest dużo bardziej płynna, a przy tym dużo bardziej różnorodna. Pokuszono się również o system rozwoju postaci – teraz za zarobione podczas walki punkty możemy ulepszać Knacka tak, aby uczył się nowych ciosów lub rozwijał inne umiejętności związane ze starciami.

Dwa Knacki 2

Największym zaskoczeniem był dla mnie jednak pełnoprawny tryb kooperacji. W pierwszym Knacku kanapowy multiplayer ograniczony został do pomocnika, który niestety nie posiadał wszystkich umiejętności głównego bohatera. Tym razem do tematu przyłożono się dużo bardziej. Dwóch bohaterów może teraz grać na tych samych prawach. Co więcej – niektóre ataki są tak skonstruowane, aby były bardziej efektywne właśnie przy kooperacji.


knack2_background

Gdzie dwóch się bije tam cośtam.


Dwuosobowy tryb był na tyle przyjemny, że to właśnie w ten sposób ukończyłem całą grę. Co więcej, pozwolił on również na bezproblemowe ukończenie wszystkich aren i ataków czasowych odblokowywanych po przejściu fabularnej części Knacka 2. Tam dodano jednak zadania zachęcające do ponownego udziału w misjach. I mnie zachęciły.

knack1Było to zapewne głównie spowodowane ogromnym parciem na platynowe trofeum, ale przy Knacku 2 spędziłem długie godziny próbując zdobyć wszystkie medale i wykonać wymyślone przez twórców zadania. Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że w tej części gry zawartości jest zwyczajnie więcej, albo, że została po prostu lepiej wyeksponowana.

No bo nie chodziło tu tylko o zdobycie danej liczby punktów, ale też o przejście poziomu w określonym czasie lub na określonym poziomie trudności, znalezienie poukrywanych skrzynek, zniszczenie pozłacanych owadów, a nawet ukończenie etapu bez użyciu czołgu (który jest dostępny w pewnym momencie gry). I nawet, jeśli zadania nie były jakieś górnolotne, to było ich na tyle dużo, że idealnie zaspokoiły niedosyt po fabularnej części produkcji.

Ale Bożu mówi miej dobrą fabułę

… a nowemu Knackowi nadal jej niestety brakuje*. Znowu. Gra jest bardzo długa i w pewnych momentach zaczyna zwyczajnie nużyć. Opowiadana historia ani nie porywa, ani nie zaskakuje, a główny zwrot fabularny jest jasny właściwie już od początku. Szkoda, bo dobra opowieść na pewno by tej grze nie zaszkodziła.


knack-2-screen-01-ps4-us-12jun17

Sztampowość nie pomaga niestety fabule.


Mało tego – podczas grania w Knacka 2 usilnie próbowałem sobie przypomnieć co wydarzyło się w poprzedniej części i… nic. Nie potrafiłem przywołać głównych antagonistów ani nawet fragmentu historii. Pamiętałem, że grało się dobrze, ale nic więcej. Może więc taka już natura Knacka, że gra się w niego dla szybkiej i całkiem przyjemnej rozgrywki, a nie dla złożonego wątku czy sprytnej intrygi.

Być może tych zmian doczekamy się w Knacku 3. O ile w ogóle powstanie. Jeśli tak będzie, to znowu zagram, znowu będę czerpał przyjemność z rozgrywki i znowu uznam, że to dobra platformówka. Nieidealna, niepozbawiona wad, ale dobra. I dająca zaskakującą satysfakcję.


Dzięki PlayStation Polska za dostarczenie gry do recenzji. Nie było łatwo, bo kurier rozpadł się po drodze na kawałki, więc grałem w wersję cyfrową (na PS4 nie-Pro).

*więc nie wolno jemu.