Digital Dragons 2016

Digital Dragons 2016


Kojarzycie Poznań Game Arena? A Pixel Heaven? A może imprezę Warsaw Games Week, opisywaną w zeszłym roku na blogu? To targi i wydarzenia, w których jako gracze zapewne braliście udział. Ale na Digital Dragons nie byliście, prawda?

Digital Dragons 2016 to piąta już edycja dużej, branżowej imprezy, w której w dniach 16 i 17 maja miałem okazję uczestniczyć po raz pierwszy. Kraków, miasto będące gospodarzem tego wydarzenia, stał się na chwilę światową stolicą elektronicznej rozrywki. Małopolska przez 2 dni gościła blisko 1300 osób, przybyłych łącznie z 30 krajów. Niezły wynik jak na tak hermetyczną imprezę. Całość odbywała się na terenie Starej Zajezdni w Krakowie – bardzo klimatycznym i przestrzennym miejscu.

Impreza nie dla każdego

Digital Dragons to wydarzenie skierowane do specyficznej grupy osób. Wejściówki mogli uzyskać jedynie biznesmeni oraz twórcy gier. No i media – inaczej nie czytalibyście pewnie tego wpisu. Ceny dwudniowych karnetów zaczynały się od 399zł, jeśli ktoś zdecydował się na zakup 3 miesiące przed imprezą. Najdroższe i kupowane na ostatnią chwilę kosztowały nawet 999zł (słownie: dużo).

W żadnym wypadku nie uznaję tego oczywiście za jakąkolwiek wadę wydarzenia. Digital Dragons różni się właśnie tym od innych imprez, że biorą w niej udział tylko osoby szczególnie zainteresowane branżą gier wideo. Twórcy mogli więc w spokoju prezentować nadchodzące produkcje, a biznesmeni decydować, w którą chcieliby zainwestować. To dobra szansa na pozyskanie dodatkowej gotówki dla swojego projektu. Nie-biznesmeni mogli natomiast zagrać we wczesne wersje niektórych tytułów, a te będące na finiszu zabrać nawet do domu.


Digital Dragons

Promocyjne wydanie Clock Simulator od Kool2Play. W środku konserwy jest zegar!


Na nieco ciasnej hali swoje miejsce znalazło aż 60 międzynarodowych zespołów, prezentujących łącznie 67 różnych tytułów. Graczy przyciągały nowe produkcje indie, a gadżeciarzy możliwość zgarnięcia koszulek, limitowanych napojów energetycznych, a także unikatowych butelek z piwem. Oczywiście wraz z zawartością. Twórcy gier podczas Digital Dragons szukali też nowych osób do pracy, co było dosyć dziwne biorąc pod uwagę fakt, że w imprezie uczestniczyli prawie sami, pracujący już… twórcy gier. Pokazuje to tylko jak prężnie rozwija się polska branża elektronicznej rozrywki.

Prelekcje growych idoli

Przyznam szczerze, że w strefie gier indie spędziłem zbyt mało czasu. Nie dlatego, że nie chciałem, ale dlatego, że podczas Digital Dragons odbywały się bardzo ciekawe prelekcje. Jako początkującego twórcę oraz osobę zainteresowaną branżą gier, nie mogło mnie na nich zabraknąć. Specjaliści przeprowadzili łącznie 71 prelekcji – wszystkie po angielsku, niezależnie od ojczystego języka prelegenta. Wiele z tych wykładów dało mi motywację oraz nową wiedzę, potrzebną do tworzenia kolejnych produkcji. Czasami jednak wybierałem się na prelekcje tylko po to, aby wysłuchać takich legend jak John Romero, Chris Avellone czy David Bravik. Możecie ich nie kojarzyć, ale poprowadzili genialne panele!


Digital Dragons

Złote myśli Johna Romero.


Miło było zobaczyć też polskich prelegentów, w tym twórców największych rodzimych hitów z ostatnich lat, ale również kilku moich znajomych, prowadzących nie mniej ciekawe wykłady. Prelekcje odbywały się w dużych halach Starej Zajezdni, więc mówcom towarzyszyły stare autobusy, tramwaje i samochody, dodające tylko uroku. Dodatkowym smaczkiem okazał się być panel dotyczący Oculus Rift, na który poszedłem chcąc zyskać dodatkową wiedzę o tworzeniu gier na urządzenia wirtualnej rzeczywistości. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy pod koniec prelekcji, w podziękowaniu za przybycie, każdy otrzymał własną kopię Gear VR. Warto też wspomnieć, że mimo dużego obłożenia prelekcjami, organizatorom udało się utrzymać wszystko w założonych wcześniej ramach czasowych. Z doświadczenia wiem, że to rzadkość przy tak dużych imprezach.

Ważne wyróżnienia

Twórcy najlepszych gier nie wyjechali z Krakowa z pustymi rękami. Podczas wydarzenia przyznano bowiem nagrody Digital Dragon Awards 2016. Konkurencję niemal całkowicie zdeklasował Wiedźmin 3, co przy tak ogromnym, światowym sukcesie gry było raczej do przewidzenia. Twórcy otrzymali statuetki za najlepsza polską grę, najlepszą oprawę artystyczną, najlepszy game design i najlepszy dźwięk. Uff. Doceniono również rodzime 11bit Studios oraz ich produkcję This War of Mine. Ta została uznana za najlepszą polską grę mobilną. Oprócz dużych twórców wykazać się mogli również Ci mniejsi. Kolejne nagrody przyznano w ramach Indie Showcase 2016, a pełną listę wyróżnionych tytułów znajdziecie tutaj. Naprawdę warto śledzić rozwój tych projektów.


Digital Dragons

Dorian Loewe – najlepszy polski gracz. Czy aby na pewno?


Uczestnicy imprezy, nie mający na swoim koncie wielkich sukcesów, również mogli wygrać nagrody rzeczowe. Przy niektórych stanowiskach z grami indie odbywały się konkursy, a rywalizacja była naprawdę zacięta. Nic dziwnego, skoro jedną z nagród stanowił wielki teleskop, ufundowany przez ATGames. Co należało zrobić, aby wygrać? Uzyskać najlepszy wynik w grze Full of Stars i oczywiście utrzymać pozycję na podium. W poniedziałkowe południe udało mi się wskoczyć na pierwsze miejsce i nikt do końca dnia nie był w stanie pobić tego wyniku. Niestety, wtorek musiał być dla innych graczy bardziej szczęśliwy, bo podczas dwóch ostatnich godzin konkursu zostałem zepchnięty o trzy miejsca w dół, lądując niefortunnie poza podium. Na pocieszenie zostało mi tylko zdjęcie.

Mój udział w Digital Dragons 2016 był nieco chaotyczny. Nie przypuszczałem bowiem, że po tylu odwiedzonych imprezach dla graczy, w Polsce i za granicą, którakolwiek mnie jeszcze zaskoczy. Digital Dragon się to udało, z czego jestem bardzo zadowolony. To zdecydowanie najlepsze poważne wydarzenie związane z grami, w jakim miałem przyjemność uczestniczyć. I cóż, mogę być tylko dumny, że w Polsce potrafimy zorganizować imprezę na tak wysokim, światowym poziomie.